Czy można zrobić film krótkometrażowy w 48 godzin? Ależ oczywiście! Dokonali tego członkowie Poles’fiction – świeżo powstałej polskiej grupy filmowej w Paryżu. Ekipa właśnie wzięła udział w międzynarodowym konkursie 48 Hours Film Project (#48HFP). Konkurs, jak sama nazwa wskazuje, polega na stworzeniu filmu krótkometrażowego w 48 godzin, ale sęk w tym, że wytyczne filmu są losowane i ogłaszane w dniu konkursu.
14 édition du Festival, Kick Off et Drop Off
En attendant les projections au Cinéma le Grand Action, retrouvez l'ambiance du Kick-off et du Drop-off de cette 14 ème édition du festival
Un vidéo produite par l'agence Le Petit Studio réalisée par Robin Wycke
http://www.lepetitstudio.euAvec le soutien de HP, Samyang France, Opside.co, CNC / Talents, WHY NOTE Events , Mairie du 15e arrondissement de Paris
Avec Eléna Bultot, Pierre Dussausse, Véronique Tronchot, Christelle Lelièvre, Kenny Douala , Francois-Xavier Renard , Marina Clavijo,
Posted by Faire un film en 48h Paris on Friday, October 26, 2018
Wszystko zaczęło się spontaniczne, od spotkania grupy teatralnej APGEF w polskiej pierogarni w Paryżu. W trakcie rozmowy pojawił się pomysł, aby wziąć udział w „zawodach filmowych”. Od słowa do słowa, od pieroga do pieroga – entuzjazm oraz determinacja rosły i tak narodziło się Poles’fiction. Członkowie nowo-powstałej grupy zaczęli się spotykać i ćwiczyć kreatywne pisanie historii filmowych, losując gatunki filmowe oraz elementy konkursowe do obligatoryjnego wykorzystania w filmie.
Oto wstęp do historii pasjonatów, którzy postanowili poświęcić 48 godzin swojego życia, aby wspólnie przeżyć i stworzyć film krótkometrażowy. A było to tak…
Piątek 19:30 – Kick off
Poles’fiction wraz z 180 innymi ekipami stawiła się na piątkowym kick-offie w merostwie 15-tej dzielnicy Paryża. Zaczęło się od losowania gatunków filmowych. Każda drużyna losowała zestaw z dwoma różnymi gatunkami, z których następnie sama mogła wybrać jeden docelowy. Los był dla nich łaskawy, bo wylosowali road movie lub film szpiegowski. Niektórzy mieli gorsze dylematy, wybierając pomiędzy np., filmem sportowym a westernem lub filmem familijnym a filmem katastroficznym. Kolejnym etapem było ogłoszenie elementów do umieszczenia w filmie. Lista wyglądała następująco: (1) przedmiot – „un sac”, (2) postać – „Geraldine/Gerald Santin – Joggeuse/Joggeur” oraz (3) kwestia dialogowa – „Tout s’achète”. Pełni optymizmu zabrali się do „arcy-dzieła”. Rozdzielili się na dwie grupy. Pierwsza z nich wyruszyła do siedziby, aby czym prędzej pracować nad scenariuszem, a druga pojechała skompletować resztę sprzętu filmowego.
Piątek 21:30 – Sobota 5:00 Scenariusz
Gdy wszyscy dotarli do nocnej siedziby scenariuszowej, przytulnego mieszkania w 20-tej dzielnicy Paryża, nie pozostawało nic innego jak tylko napisać genialną historię, która otworzyłaby im świetlistą drogę do festiwalu w Cannes, czyli głównej nagrody konkursu. Zaczęło się. Sześć tęgich umysłów rozmyślało nad nietuzinkową opowieścią szpiegowską. Każdy zaproponował historię a nawet kilka. Później nadszedł ciężki moment wyboru. Decyzja nie była prosta i dopiero po północy udało się wybrać ostateczny kierunek historii. Kolejno wyszukiwano i rysowano postaci zaspanymi oczami wyobraźni scena po scenie. W okolicach czwartej nad ranem historia była wreszcie zarysowana i nabrała kształtu! Dialogi jeszcze pozostawały w powijakach, ale powieki same już opadały. Zakończyli, więc sesję by dotrzeć do swoich domów i zmrużyć oczy choć na godzinę bądź dwie przed wielkim dniem kręcenia.
Sobota 10:00 – 20:00 Kręcenie
Grupa Poles’fiction zaczęła się schodzić zaspanym krokiem do podparyskiego Vincennes. To właśnie tam jedno z prywatnych mieszkań zostało przemienione w jednodniowy plan filmowy. Z lekkim poślizgiem czasowym rozpoczęto od kręcenia scen w garażu, aby kolejno wejść na klatkę schodową i ostatecznie skupić się na scenach w mieszkaniu oraz na tarasie. Wykonanie tych scen było nie lada wyzwaniem, bo ustawianie sprzętu zajmowało sporo czasu. Do tego dochodziła jeszcze spontaniczna scenografia, charakteryzacja i szlifowanie dialogów. Nauka tekstu odbywała się oczywiście na bieżąco. W mieszkaniu była cała grupa, w sumie 12 osób. Wszystko postępowało zgodnie z planem. Wkrótce jednak słońce zaczęło zachodzić i pojawił się problem z oświetleniem. Robili co mogli, aby ostatnie sceny były dostatecznie oświetlone, i w końcu – z niemałym wysiłkiem – udało się! Po zakończeniu zdjęć nadeszła chwila relaksu oraz celebracji. Jednak do sfinalizowania produkcji filmu droga była jeszcze daleka. Lwia część pracy, czyli montaż i poprawki była jeszcze przed nimi. Rozeszli się, więc do domów, by odpocząć i dalej kontynuować!
Sobota 22:00 – 6:00 Wstępny montaż
Montaż zaczął się późnym wieczorem. Było 11 scen, z których każda miała od 5 do 10 podejść. Zmęczenie dawało się we znaki, ale napoje z kofeiną stały się najlepszym przyjacielem i skutecznie podtrzymywały montażystę w odpowiedniej formie. Problemem okazała się synchronizacja dźwięku, którą ostatecznie trzeba było zrobić ręcznie, scena po scenie szukając dźwięku w odmętach dziesiątek plików dźwiękowych w środku nocy. Jeszcze parę cięć i surowy materiał był gotowy do dalszej obróbki. Tym razem znalazło się nieco więcej nieco więcej czasu na sen, bo aż całe trzy godziny.
Niedziela 12:00 – 19:30 Końcowy montaż
Ostateczny montaż z poprawianiem kolorów i wygładzeniem dźwięku odbywał się w 13-tej dzielnicy, w zaprzyjaźnionym studiu filmowym. Nie obeszło się bez problemów technicznych. A to dysk zewnętrzny nie chciał działać, a to nagle jedna zmontowana scena zniknęła. Zaczęło się robić coraz później, a pozostawało jeszcze dodanie napisów po francusku, gdyż w filmie pojawiły się kwestie po polsku oraz angielsku. Wreszcie udało się wszystko skończyć, ale czas niemiłosiernie przyśpieszył, a trzeba było jeszcze do 19h30 dostarczyć skończony film organizatorom w 15-tej dzielnicy. By nadgonić stracone chwile, osoby odpowiedzialne za dostarczenie kopii filmów, wyruszyły w ostatnią prostą do sukcesu taksówką. Tym razem los był mniej łaskawy, bo pojawił się niewyobrażalny korek i rozpoczął się dramat. Podczas gdy jedna część grupy ze spokojem i pełnią optymizmu, choć nieco w napięciu, czekała na resztę ekipy przed wejściem do merostwa, druga część grupy w taksówce przeżywała istny horror. Odchodzili od zmysłów, tkwiąc nie tylko w samochodzie, ale w przytłaczającej niepewności wyścigu z czasem. Wreszcie dojechawszy na miejsce, wybiegli na wariata z taksówki. Dobiegli o 5 minut za późno i film już nie mógł zostać przyjęty do głównego konkursu. Jednakże dziecko nie zostało wylane z kąpielą, gdyż film został zakwalifikowany do konkursu o nagrodę publiczności. Będziemy mogli go zobaczyć w paryskim kinie podczas jednej z listopadowych projekcji filmów nakręconych w ramach festiwalu. Premiera odbędzie się 14. listopada o godzinie 21:00 w kinie Grand Action w 5-ej dzielnicy Paryża.
Przeżycie to dostarczyło wszystkim uczestnikom wielu emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Na szczęście po dramatycznych momentach dotarło do nich, że przecież już i tak wygrali, robiąc swój pierwszy film. Na dodatek w jedyne 48 godzin i…pięć minut! Dla większości z nich było to pierwsze doświadczenie z filmem, pierwszy raz na planie, pierwszy przed kamerą. Wszystkie te wspólne przeżycia zrobiły z nich jedną wielką rodzinę. Weekendowy konkurs nie był tylko festiwalem filmowym, ale przede wszystkim festiwalem emocji i niezapomnianą do końca życia przygodą. Uwaga! Uwaga! To wszystko to dopiero początek, gdyż nadal chcą działać i tworzyć następne projekty filmowe. Poles’fiction dopiero się „rozkręca” i jeszcze o nich usłyszycie! Przed nimi kolejne misje… i kolejne!
Derniers articles :
Google Trends Pologne :
Réseaux sociaux :
Tous les mois, une occasion de rencontre en France ou en Pologne. Restons en contact !
Devenez membre à part entière de notre réseau et soutenez notre développement
Manifeste étudiant pour un réveil écologique: se renseigner et s'engager !
Quelques autres articles à découvrir :